Bezdomny w stanie skrajnego wychłodzenia
W dniu wczorajszym, podczas kolejnej akcji "spisywania bezdomnych", funkcjonariusze straży miejskiej i policji między innymi zlustrowali koczowisko u zbiegu ulic Brneńskiej i Milczańskiej. Tam w namiocie przebywa dwóch mężczyzn. W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami bezdomni byli trzeźwi, nie narzekali na żadne dolegliwości. Po wypełnieniu ankiet zostali poinformowani o fali nadciągających mrozów. Niestety, mężczyźni odmówili przeniesienia się do ośrodka dla bezdomnych, bądź skorzystania z usług ogrzewalni.
- Tutaj mamy ciepło, czujemy się dobrze, damy sobie radę....- tak skomentowali propozycje funkcjonariuszy.
Minęło kilkanaście godzin, i w dniu dzisiejszym do dyżurnego straży miejskiej wpłynęło zgłoszenie mieszkańca o bezdomnych w namiocie w rejonie Brneńskiej i Milczańskiej. Na miejsce udał się strażnik rejonowy referatu Nowe Miasto, który zarówno miejsce jak i samych bezdomnych, znał bardzo dobrze.
Z relacji strażnika:
- Tam zawsze paliło się ognisko, a dzisiaj było wygaszone i zimne. Jeden z mężczyzn, częściowo rozebrany leżał przed namiotem, był pokaleczony i wyziębiony. Drugi z mężczyzn leżał w namiocie przykryty kołdrą. Oboje byli kompletnie pijani. Wezwaliśmy pogotowie ratunkowe i przystąpiliśmy do udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. W namiocie było kilka kołder i nimi okryliśmy bezdomnego na dworze........ Na szczęście karetka dotarła błyskawicznie.
Mężczyzna w stanie wyziębienia organizmu (temperatura poniżej 24°C) został zabrany do szpitala a drugiego strażnicy przewieźli do OdON i pozostanie tam aż do wytrzeźwienia.